Nie potrzebuję walki na przetarcie, bo mi nic nie zrobił. Nie narzucił swojego tempa, nie poobijał mnie. To nie było starcie do jednej bramki – ocenia Michał Cieślak po przegranym pojedynku z Ilungą Makabu o pas federacji WBC w wadze junior ciężkiej. Gala w Kinszasie od początku organizowana była na wariackich papierach. Kilkukrotnie zmieniano termin pojedynku, a na miejscu także nie brakowało "atrakcji", o których Polak opowiedział tuż po przylocie do Warszawy.